niedziela, 19 listopada 2017

Od Arkadii do Zary...

Zastanawiałam się o co chodziło Zarze. Co było złego w korzennej medytacji? No może trochę ją przestraszyłam - pomyślałam. Chciałabym żeby Daimond tu była. Jednak ona była tylko cząstką dawnego mnie - Salvadora. Teraz miałam inne życie i problem i... Kiki'ego. Chciałam przekonać Zarę że możemy się przyjaźnić. Opowiedzieć jej o starym życiu. Ale... Mało pamiętałam. Poza tym teraz byłam klaczą. Już się przyzwyczaiłam. 
-Sorry, że tak cię przestraszyłam moją korzenną medytacją. Potrzebowałam oczyścić umysł i się wyspać. - powiedziałam. -Widzę po twojej minie że nie miałaś przyjemnego dzieciństwa lub życia. - Ale nie tylko ty... - dodałam ostatnie cicho, ale ostrym, oschłym głosem.- Jak będziesz chciała to Ci opowiem. - mój ton głosu stał się natychmiast łagodny. 

<Podoba się? Pliss odpisz że chcesz usłyszeć opowieść. Ale ja ją opowiem w swoim opku oki? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

REMONT!

TAK, WIEM, wygląda to tragicznie, ale to tylko remont:D