piątek, 5 stycznia 2018

Witajcie to sprawa wagi życia i śmierci...

Jak źle dodam wam kasę(albo w ogóle zapomnę), to mówcie, oki? Czasem też się zdarza adminom zapomnieć. a co do kwoty heh... Też mówcie (nawiasem mówiąc mam tróję z matematyki).
to tyle!

Od Zary do Arkadii...

- Obudziła się.
- Prawie wyzdrowiała.
Słyszałam nad swoją głową szepty. Leniwie otworzyłam oko. Ból w karku minął. Nade mną stały dwie klacze. Jedna była cała kara z białą strzałką, druga, ta wyglądająca starzej, bułana ze złocistą grzywą. Zamrugałam. Czy to sen?
- Jak się nazywasz? - Spytała mnie ta starsza, bułana.
Nie miałam ani ochoty, ani energii na kłamstwa.
- Zara.
Spodziewałam się krzyku, wezwania stadnej policji i pobudki w więzieniu, ale klacze nic nie powiedziały. Widocznie miały po prostu gdzieś moją przeszłość. Położyłam łeb na sianie, które wcześniej rozsypała kara, widocznie wtedy, kiedy spałam.
- Kim jesteście? - wypalam z nut.
- Nazywam się Elita, a to moja córka, Indigo.
Imiona wydawały mi się bardzo znajome.
- Zastrzelili cię, leżałaś w Tajemniczym Lesie. Musisz podziękować Indigo! To ona cię znalazła, przywiozła i odgoniła policję.
- Dziękuję - odparłam do karej.
Rozejrzałam się. Byłam w Tajemniczym Lesie, tyle, że na polanie. Usłyszałam kroki. Ktoś tu szedł. Indigo się zarumieniła.
- To mój narzeczony, Charlie. - pobiegła go przywitać.
Spróbowałam wstać, udało się mi to, ale z wielkim bólem.
- Musisz odpoczywać. - sprzeciwiła się Elita, ale zignorowałam to. Przecież przyjaciele mnie szukają! Chyba...
- Nie mogę! Przyjaciółka na mnie czeka. Ona nie może natknąć się na policję.
- Jak chcesz, pójdziesz ich szukać. Ale razem z Indigo i Charliem. - powiedziała Elita. - Ale najpierw coś zjedz.
Szybko pochłonęłam jedzenie, jakie naszykowała mi Albinka (Nowy pseudonim Elity) i razem z tymi zakochanymi gołąbeczkami udaliśmy się na poszukiwania moich przyjaciół. Indigo zaproponowała, abyśmy stali w odległości pięciu metrów od siebie i szli równolegle.
- Tak szybko ich znajdziemy - stwierdziła kara.
I tak mijały godziny na tym spacerku, aż wreszcie natknęliśmy się na Arkadię, dajmony i mojego chłopaka, Koryna. Tylko, że był jeden problem. Mianowicie, dopadła ich policja.

<Ara? Fajne?>

REMONT!

TAK, WIEM, wygląda to tragicznie, ale to tylko remont:D