Dużo rozmyślałam o ogierze, króremu uratowałam życie. A może chciał...? Chciał popełnić samobójstwo? Obiecałam sobie, że go o to zapytam. Był późny ranek, kiedy wstałam. Zjadłam kilka jabłek, nie miałam zbyt dużego apetytu. Dziś miałam jeszcze wolne, chodź inni o tej porze pracowali, ale ja pracę wojownika zaczynałam dopiero za tydzień, dali mi tyle czasu na udomowienie się w stadzie i popoznawać kolegów i koleżanki. Przecież do stada przyjechałam przedwczoraj!
Moja daimona już się tu zadomowiła. Znikała zawsze na całe dni i nie wiem gdzie ją nosiło.
Postanowiłam, że się rozejrzę po stadzie. Okryłam się derką, było dość zimno. Idę, idę i baaaach... Rozcieram czoło i patrzę. Zdeżyłam się ze znajomym ogierem.
- Au. - uśmiecham się.
Przeprasza mnie. Rozmawiamy.
<Babi sorki za takie słabe zakończenie!>
Subskrybuj:
Posty (Atom)
REMONT!
TAK, WIEM, wygląda to tragicznie, ale to tylko remont:D
-
TAK, WIEM, wygląda to tragicznie, ale to tylko remont:D
-
Oderwałem się od niej pchnięty naglą myślą i odwróciłem głowę. Klacz wyglądała na nieco zawiedzioną, oraz zaniepokojoną, kiedy najwyraźniej ...
-
Wspięliśmy się na klif w momencie, kiedy zaczął padać deszcz. Weszliśmy razem do mojej jaskini. Przez kilka minut siedzieliśmy w zupełnej ci...