czwartek, 10 listopada 2016

Od Kosariusa...

Obudził go ryk Kastoro. Szybko zerwał się na nogi i podbiegł do gotowej do skoku lwicy. Jej ogon nerwowo kołysał się na boki, a z otwartego szeroko pyska dobiegał głuchy warkot mrożący krew w żyłach. Jej karmelowe oczy patrzyły przed siebie tam gdzie stały dwa konie oraz dwa inne zwierzęta. Pegaz zauważył jednak, że te konie nie wyglądają jak wszystkie inne. Jeden pewnie klacz miała normalną gniadą maść lecz na niej narysowane były różne znaki co z pewnością normalne nie było, a drugi, zmrużył oczy, miał..... osiem nóg? Towarzyszące im zwierzęta były z pewnością ich daimonami tak jak Kastoro. Wyglądało na to, że towarzyszem sleipnira był likaon, zapewne samica. Drugi ze zwierząt to chyba...pies Dingo. Tak na pewno. Mruknął do lwicy.
-Co to za jedni?
-Skąd mam wiedzieć? Wyszli z dżungli, pewnie nas szpiegują.-stwierdziła cicho i zaraz warknęła na sleipnira który postąpił krok w ich stronę- Jeszcze jeden krok i stracisz te swoje osiem nóg!-Likaon słysząc to podbiegł do swojego końskiego przyjaciela i wyszczerzył zęby na lwicę. Dingo zaraz do niego dołączył. Klacz stojąca dotąd z tyłu przeszła do przodu i widząc Kosariusa krzyknęła ostrzegawczo:
-Powiedz lepiej swojej przyjaciółce żeby się uspokoiła!
Na te słowa Kastoro ponownie zaryczała i już miała skoczyć na intruzów gdy Pegaz zastąpił jej drogę.
-Co ty wyprawiasz?
-Pogadajmy z nimi i zobaczmy co mają do powiedzenia.
-A co jeśli nas zaatakują?
-Wtedy nie będziemy stać grzecznie i dać się sprać tylko zrobimy z nimi tak samo, ale teraz zaczekaj.- Po czym dodał głośniej.-Podejdźcie, ona nie zaatakuje.-Przeszli dzielący ich dystans z oczami utkwionymi w Kastoro i rozsiedli się na trawie. Kosarius przesunął po nich pytającym spojrzeniem.
-Słuchamy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

REMONT!

TAK, WIEM, wygląda to tragicznie, ale to tylko remont:D