-Co to za jedni?
-Skąd mam wiedzieć? Wyszli z dżungli, pewnie nas szpiegują.-stwierdziła cicho i zaraz warknęła na sleipnira który postąpił krok w ich stronę- Jeszcze jeden krok i stracisz te swoje osiem nóg!-Likaon słysząc to podbiegł do swojego końskiego przyjaciela i wyszczerzył zęby na lwicę. Dingo zaraz do niego dołączył. Klacz stojąca dotąd z tyłu przeszła do przodu i widząc Kosariusa krzyknęła ostrzegawczo:
-Powiedz lepiej swojej przyjaciółce żeby się uspokoiła!
Na te słowa Kastoro ponownie zaryczała i już miała skoczyć na intruzów gdy Pegaz zastąpił jej drogę.
-Co ty wyprawiasz?
-Pogadajmy z nimi i zobaczmy co mają do powiedzenia.
-A co jeśli nas zaatakują?
-Wtedy nie będziemy stać grzecznie i dać się sprać tylko zrobimy z nimi tak samo, ale teraz zaczekaj.- Po czym dodał głośniej.-Podejdźcie, ona nie zaatakuje.-Przeszli dzielący ich dystans z oczami utkwionymi w Kastoro i rozsiedli się na trawie. Kosarius przesunął po nich pytającym spojrzeniem.
-Słuchamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz