niedziela, 3 grudnia 2017

Od Koryna do Zary...

Dowiedziałem się, że Zara będzie brała udział w Igrzyskach, więc postanowiłem pójść i zobaczyć jak jej pójdzie. Terenis odmówiła; bolała ją głowa i nie zamierzała słuchać ryku tłumów. Wybrałem się zatem sam. Kiedy dotarłem, usiadłem na trybunie dość blisko areny, na której miały rozgrywać się potyczki między końmi ze stada. Nigdy jakoś nie czułem chęci do walki przed tłumami. Kompletna bzdura. Po co pokazywać wszystkim jakim to się jest nieustraszonym i niezwyciężonym zawodnikiem, który wszystkich wgniata w ziemię choćby tylko oddechem? Jednak kibicowałem Zarze, dlatego, że była moją przyjaciółką. Napotkałem jej wzrok i uśmiechnąłem się. Chciałem, aby wiedziała, że ma we mnie wsparcie. Odwzajemniła gest. I nagle rozległ się głos:
-A teraz zawalczą: Stella i Paula!- Zara wystąpiła krok do przodu, tak jak klacz stojąca parę metrów dalej. Co? Paula? Tu nie mogło być mowy o pomyłce, nawet gdybym chciał jakąś znaleźć. A więc Zara mnie okłamała...Mój dobry humor prysł. Straciłem ochotę do przebywania na trybunach, lecz wciąż miałem nadzieję. Prysnęła jak bańka mydlana kiedy obie klacze starły się ze sobą. Wstałem i postanowiłem stąd wyjść. Jak najszybciej.

***

Czekałem przed wyjściem, chodząc w tę i z powrotem, potrząsając głową i łypiąc oczami na wejście. Byłem spokojny, gniewu we mnie nie było, tylko jakieś dziwne uczucie, nie dające mi spokoju. Postanowiłem spytać się Zary czy to prawda. Po prostu musiałem, inaczej ta sprawa nigdy nie zostałaby rozwiązana. Całe pęciny miałem oblepione piaskiem, gdyż ciągle się kręciłem aż w końcu stanąłem bez ruchu i tylko odwróciłem głowę w stronę wejścia. Wiatr poruszał piórami na moich skrzydłach i tarmosił grzywę, nie wiadomo jak długo. I w końcu, zobaczyłem ją, powoli zmierzającą w moja stronę.

<Zara? Masz swój odpis :).>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

REMONT!

TAK, WIEM, wygląda to tragicznie, ale to tylko remont:D