sobota, 24 czerwca 2017

Salvador

Salvador

Płeć: ogier
Tożsamość: Salvador
Data urodzenia: Do uzupełnienia
Wiek: 2 lata
Aparycja: Konik jest koniem fryzyjskim z domieszką mustanga, dlatego jest dziki i nieokiełznany. Ma długą grzywę i długi ogon, potężne zwaliste kopyta i piękne oczy. Ma 8 nóg. Jest nazywany sleipnirem. Jest pięknem.
Charakter: Dziki, nieokiełznany ogier, chcący być przywódcą stada. Mądry, ale jeśli chodzi o walkę nie waha się. Trzyma się na uboczu w cieniu, ale gdy coś się dzieje wkracza do akcji. Nie denerwuje się byle czym. Wiem, że charakteru ma być więcej, ale bardziej się tego opisać nie da.
Umiejętności: Do uzupełnienia
Cecha wyróżnienia: Do uzupełnienia
Historia: - Wstawaj śpiochu! - poczułem jak miękki pysk ojca trąca mnie, abym się ruszył. Ociągając się wstałem. I to co zobaczyłem omal nie zwaliło mnie z nóg...Nasza łąka wyglądała jak składowisko odpadków!
- Co się stało?! - powiedziałem w pełni rozbudzony.
- Pamiętasz jak opowiadałem Ci historię rodziny? Karano, nasz odwieczny wróg rodu Sleipnir zaatakował. To co widzisz tutaj, to spalona trawa. - I rzeczywiście przyjrzałem się dokładniej. - Musisz uciekać zarządził ojciec. 
- Nie ma mowy! Nie zostawię Cię tu!
- Uciekaj, nic mi nie będzie. Uciekaj do obozu Clarisse. Tam będziesz bezpieczny.
- Ja nie chce, nie mogę Cię zostawić...
I w tej chwili rozległ się ryk, potworny ryk...
- Już uciekaj! 
- O nie, nie ma mowy! Nie zostawię Cię tu i to mówiąc szarpnąłem ojca za grzywę i ruszyliśmy pędem.
Ala Karano był szybszy...Pochwycił mojego ojca w swoje jastrzębie szpony i rzucił nim. Ojciec upadł bez przytomności. Spanikowany wierzgnąłem dwa razy i ruszyłem pełnym cwałem przez jungle. Musiałem dobiec do tego obozu i wezwać pomoc. Chociaż biegam dwa razy szybciej nię przeciętny koń (ja biegam 120/h), to i tak szybko się zmęczyłem. Potknąłem się i upadłem. Teraz była tylko ciemność i nic więcej. Z przyjemnością zasnąłem.
Żywioł: Ogień
Moce: Umie sterować ogniem. w połączeniu z wiatrem może zrobić niezły dymek(ogniste tornado). może, ale rzadko to robi, sprawiać że pod jego nogami ukazuje się ogień, podczas chodzenia, jednak ta moc jest niebezpieczna dla niego, gdyż może sam siebie spalić, wystarczy że stanie na moment w miejscu.
Daimon: Likaon
Głos: -
Rodzina: Eldorado nie znał swoich rodziców, ponieważ oni go się bali, bo miał 8 nóg.
*Bóg: Posejdon
*Zauroczony/a: Na razie nie.
Partner: -
Punkty statystyk: do uzupełnienia
*Inne: Nie lubi dużego towarzystwa i hałasu, woli spędzać czas z daimonem.
Autor: sasha54/horsek@op.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

REMONT!

TAK, WIEM, wygląda to tragicznie, ale to tylko remont:D