Obudziło mnie lekkie drapnięcie czegoś ostrego. Nie otworzyłem oczu i udawałem, że nadal śpię. Nie byłem pewny czy to wróg czy przyjaciel, a po szarości na dworze łatwo mogłem się domyśleć, że jest bardzo wcześnie rano.. To coś znowu drapnęło mnie w grzbiet. Błyskawicznie wstałem i przygniotłem sprawcę do ziemi.
-Co ty wyprawiasz? To ja- syknęła leżąca na ziemi i przygnieciona moimi kopytami Terenis. Puściłem ją i spytałem tak cicho jak ona.
-To ja powinienem się spytać co ty robisz.
-Chodź.- szepnęła i usłyszałem łopot jej skrzydeł, dochodzących od strony wyjścia z jaskini. Wyszedłem za nią i ujrzałem niepokój w jej oczach.
-A więc, słucham. Czemu budzisz mnie tak wcześnie?
-To znowu oni. -Już chciałem spytać jacy oni, gdy do głowy przyszła mi niezbyt miła myśl. Czy są to ci zbóje? Wygoniłem ich ostatnio, jednak ledwo mi się to udało, ponieważ było ich tylko trzech, a mi pomagała sokolica.
-Gang Sekuso?- kiwnęła głową. Musieli się napatoczyć akurat teraz?
-Ilu ich?
-Siedmiu.- Jasny gwint. Nie uda mi się z tyloma. Czy szukają zemsty? -Widziałam ich, kiedy przelatywałam nad pustynią.
-W nocy?
-Poleciałam się przewietrzyć.- zamknąłem oczy i westchnąłem.
-A Zara? I Spląt?
-Nie mają o niczym pojęcia, śpią.
-Gdzie?
-W pobliżu jeziora.- zamyśliłem się na chwilę, po czym postanowiłem"
-Chodź, wygonimy ich.- spojrzała na mnie jak na wariata.
-Czyś ty zmysły postradał? My dwoje na ich siedmiu?- wzruszyłem barkami unikając jej wzroku. Oprócz chęci wygnania ich z mojego terenu i pokazania im, że nie mają czego tu szukać martwiłem się o Zarę i Spląta. W końcu jezioro nie było tak daleko pustyni...
-Wiesz, że musimy to zrobić.
-A jednorożec? I jej daimon?- spytała jakby czytając mi w myślach.
-Są pod naszą ochroną. Nie będę ich narażać.- pokręciła głową i wzniosła oczy ku niebu jednak w końcu uniosła się w powietrze.
-To chodź.- rozpostarłem skrzydła i poleciałem w ślad za sokolicą, która wskazywała mi drogę. Na horyzoncie noc ustępowała już dniu lecz u nas było jeszcze ciemno. Po dość długim czasie daleko w dole ujrzałem ich, wlokących się przez nasze ziemie.
<Zara? Korynek się martwi>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
REMONT!
TAK, WIEM, wygląda to tragicznie, ale to tylko remont:D
-
TAK, WIEM, wygląda to tragicznie, ale to tylko remont:D
-
Oderwałem się od niej pchnięty naglą myślą i odwróciłem głowę. Klacz wyglądała na nieco zawiedzioną, oraz zaniepokojoną, kiedy najwyraźniej ...
-
Wspięliśmy się na klif w momencie, kiedy zaczął padać deszcz. Weszliśmy razem do mojej jaskini. Przez kilka minut siedzieliśmy w zupełnej ci...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz